OMLET BISZKOPTOWY
Kiedy po całym tygodniu pośpiechu mam dosyć nudnych kanapek, czas zrobić sobie coś dobrego na śniadanko. Nareszcie na spokojnie można coś upichcić. Na spokojnie to dobre określenie przy omlecie. By wyrósł nam puszysty delikatnie mieszamy ubitą pianę i smażymy na małym ogniu - bez pośpiechu. Ustawiam palnik na najmniejszy płomień, jaki tylko jestem w stanie. To co lubię w omlecie to to, że za każdym razem mogę dać inne dodatki: owoce, bitą śmietanę, syrop klonowy, dżem.
Składniki:
Sposób przygotowania:
Oddzielamy białka od żółtek, biała ubijamy na "sztywno" z odrobiną soli. W osobnej miseczce do żółtek dodaję 2 łyżeczki mąki i mieszam do uzyskania jednolitej masy. Masa nie powinna być zbyt sucha bo potem źle się rozprowadzi z białkiem. W takim przypadku można dodać odrobinę mleka do naszej masy. Żółtka z mąką dodajemy do ubitych białek i bardzo delikatnie mieszamy. Smażymy na maśle z obu stron. Przy przewracaniu trzeba uważać by nie zepsuć biszkoptu. Delikatnie podnoszę biszkopt jednej strony za pomocą płaskiej łyżki, zsuwam go trochę na brzeg patelni i przewracam.
Tym razem biszkopt posypałam cukrem pudrem i udekorowałam truskawkami. Do kompletu sok ze świeżych pomarańczy.
Komentarze
Prześlij komentarz